W poprzednich dwóch wpisach koncentrowaliśmy się na używaniu jednostki MGU-K w Toyocie TS040 i systemu Push to Pass w Audi TT Cup, dzisiaj w naszym garażu przyjrzymy się się bliżej Ferrari 458 GT2. To ostatni z samochodów, który będziecie mogli wybrać do startu w wydarzeniu: Zostań Królem ALAC.
Ferrari 458 GT2 nie jest wyposażone w żaden dodatkowy system zwiększający moc tego samochodu. Tutaj nie ma ani jednostki elektrycznej, ani funkcji pozwalającej na chwilowe zwiększenie ilości dostarczanego do silnika paliwa. Za to jest coś, co sprawiło, że właśnie ten samochód wygrał zarówno wyścig Le Mans jak i całą serię World Endurance Series w klasie GT2.
Konstrukcja aerodynamiczna Ferrari oraz budowa chassis sprawiła, że by spełnić restrykcje klasy GT2 producent zmuszony został do wprowadzenia limitu obrotów silnika na poziomie 8500 rpm, mimo że wersja “cywilna” 458 kręci się aż do 9000 rpm i zmniejszenia mocy silnika. Samochód napędza silnik o mocy 470 koni mechanicznych i maksymalnym momencie obrotowym wynoszącym 520Nm, osiągającym maksymalną wydajność już przy 7500 rpm.
Tym sposobem kończymy opis wszystkich samochodów z planowanej przez nas na styczeń zabawy w formacie Endurance .
Zapisy do rywalizacji “Zostań Królem ALAC” wystartują jeszcze w tym tygodniu.
Przypominamy, że w naszej rywalizacji możecie zdobyć nagrody ufundowane przez APA Group.
Jedno z moich ulubionych aut w AC! Wzór do naśladowania pod względem tego jak się zachowuje przód. Trzeba zwrócić uwagę na moment zmiany biegów.
Przecież właśnie tutaj przód się nie zachowuje w ogóle. Znaczy się.. On żyje własnym życiem 😀 Zdecydowanie wolę auta nad którymi to ja mam kontrolę, a nie odwrotnie 😀
To prawda. Warto zwrócić uwagę na to, o czym wspomniano w artykule. Optymalny moment obrotowy przy 7500 rpm. Kto ma doświadczenia z tym samochodem, niechaj dzieli się podpowiedziami!
najlepiej po dźwięku silnika rozpoznać kiedy zmienić bieg, a wg obrotomierza ogólnego AC to tuż przed czerwonym polem o ile pamiętam, testowałem i wg delty kilkadziesiąt tysiącznych na okr. można na tym zyskać
Podzielam zdanie kolegi Tomasza